Stąpa lato zagubione po lasach, po łąkach. Nie wie, w którą ma pójść stronę, bez przerwy się błąka. Wtem je spotkał czerwiec krasny i woła do niego: „Razem pójdźmy, w ten dzień jasny, lato, mój kolego!” Trala la, trala, la – idziesz ty, idę ja! Trala la, trala, la – idziesz ty, idę ja!