Pani Jesień idzie sobie aż tu nagle - bęc na głowę! Lecą z góry jak szalone kasztaniaki rozbawione! Łobuziaki! Figle w głowię? Zaraz wam psikusa zrobię! Pełen koszyk nazbierała przedszkolakom darowała. Śmieszne ludki dzieci robią okna nimi przyozdobią! Wyobraźnia nie zawiodła i juz tego popołudnia równym rządkiem jak żołnierze kasztaniaki zęby szczerzą! Warto było z rana psocić zamiast brzuchy w słońcu złocić?